poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział IV

Nie wiem czemu, ale opuściłam dom Luke’a wcześniej niż planowałam. Zamiast wyjść o 19, wyszłam po śniadaniu, czyli około 10.
Nie wiem, co spowodowało, że chciałam uciec od niego…Ale jednocześnie nie chciałam go zostawiać. Tak jakby czułam się niepewnie, ale pewna swojej urody i chęci, jakbym była śmiała i nieśmiała. W jego otoczeniu czułam się teraz lekko dziwnie.
Nie wiem dlaczego, choć…On się nigdy nie zmienił. Zawsze taki był. Wydawało mi się, że coś się zmienia, ale jest jedno pytanie…Co?
Byłam tylko trochę zmieszana i nie chciałam o tym mówić Luke’owi, ponieważ pomyślałby, że zwariowałam.
Musiałam z kimś porozmawiać.
Z kimś, kto wiedział o mnie wszystko.
Z kimś, komu ufałam.
Z kimś, komu powiedziałam wszystko i nadal to robię.
Z kimś, kto mnie rozumie.
Z kimś kto zawsze zatrzymuje moje sekrety dla siebie.
Moja najlepsza przyjaciółka.
Heather.
Kiedy weszłam do swojego pokoju zdecydowałam się do niej napisać.

‘Do: Heather’s the best ;)
Heatherrrr,
potrzebuję cię!
Czerwony alarm, jestem zmieszana i potrzebuje twojej rady, co do jednej sprawy. Nagły wypadek.
Będziesz w moim domu o 15?’

Po 10 minutach dostałam odpowiedź.

‘Do: Violet*;
Violetttt,
Jasna sprawa kochanie.
Ashton właśnie wyszedł, będę około 10.
Postarać się być jak najszybciej.’

Z uśmiechem schowałam telefon do kieszeni. Jak ja kochałam tę dziewczynę. Pobiegłam na dół i czekałam na Heather w dużym pokoju. Zanim zdążyłam pomyśleć, po domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka.
Wstałam, żeby otworzyć drzwi i nie ujrzałam nikogo innego niż Heather. Zaprosiłam ją do środka i zamknęłam drzwi. Poszłyśmy na górę, w kierunku mojego pokoju.
Kiedy przymknęłam drzwi, od razu zaatakowała mnie mnóstwem pytań.
-Więc, co się dzieje? Wszystko w porządku? Coś nie tak? Wszystko dobrze?
-Ja, ja jestem po prostu…Nie wiem!- westchnęłam i schowałam twarz w dłoniach.
-Jesteś w ciąży?- wysapała.
-Nie Heather! Co do cholery?!
-Dzięki Bogu!- odetchnęła z ulgą.-Więc, co się dzieje?
Była duża pauza, ponieważ próbowałam znaleźć odpowiednie słowa.
-Ja, em…Dobra, kiedy poszłam nocować u Luke’a…- zaczęłam.
Powoli skinęła.-Okay, kontynuuj.
-Więc, siedziałam z nim i on nie zwracał na mnie uwagi, więc zapytałam go, co robi…Potem okazało się, że pisał z fanami i pokazał mi kilka kont na twitterze. I wszystko była jak ‘Ona jest gorąca.’ i po prostu nie wiem, poczułam się dziwnie, jakby na złej drodze, ale otrząsnęłam się- westchnęłam i spojrzałam w dół.
-O. Mój. Boże.- zapiszczała i uśmiechnęła się jak idiotka.
-Co?- zapytałam.
-Nic…Chcesz mi powiedzieć coś jeszcze?- zapytała mimochodem.
-Umm…Tak. Po obiedzie poszliśmy się szykować do spania, zobaczyłam go bez koszulki i znowu poczułam się dziwnie, ale tym razem przyjemnie. Tak, jakbym czuła motylki w brzuchu.
Zobaczyłam mały uśmiech, który miał mnie motywować do kontynuowania.
W ten sposób opowiedziałam jej cały przebieg ostatniej nocy, była dla mnie w tym momencie terapeutką.
Kiedy skończyłam opowiadać uśmiechnęła się szeroko i złączyła swoje ręce.
-Więc…jest tylko jedno możliwe wyjaśnienie- zachichotała.
-I jak ono brzmi?- zapytałam, podnosząc brwi.
-To nie jest wystarczająco jasne? Ugh! Jesteś totalnie zauroczona w Luke’u!
Nie…To się nie może stać.
-Nie! To niemożliwe! Coś jest ze mną nie tak…- zaczęłam płakać, co spowodowała wybuch śmiechu dziewczyny.
-Nie płacz, Violet! To normalne, to się musiało w końcu wydarzyć! Po pierwsze, byłaś kompletnie zazdrosna o to, że zwracał uwagę na swoich fanów, a nie na ciebie. Potem pociągało cię jego gorące ciało, to nie oczywiste? TY. LUBISZ. LUKE’A.- mrugnęła porozumiewawczo i przytuliła mnie.
I wtedy mnie olśniło…
Byłam zauroczona w Luke’u.
O mój boże.
Co zrobi, jeśli to odkryje?
To zepsuje naszą przyjaźń.
Czy on też mnie lubi?
Co jeśli pomyśli, że jestem głupia?
Co, jeżeli stwierdzi, że jestem dziwna?
Co, jeżeli on nie czuje tego samego?
-On nie może się dowiedzieć- wyszeptałam i otarłam łzy.
-Co to znaczy?- dziewczyna spojrzała zażenowana.
-To wszystko zepsuje- potrząsnęłam głową i położyłam się na łóżku.
-Uważam, że powinnaś mu powiedzieć- uśmiechnęłam się i poklepała mnie po plecach.
-Nie. Nigdy. Obiecaj, że nikomu nie powiesz. Nawet Ashtonowi- pociągnęłam nosem, na co Heather westchnęła.
-Obiecuję.
-Dzięki- mruknęłam.-Zrozumiesz, jeśli chciałabym spędzić trochę czasu sama?
Powoli zeszła z łóżka i zachichotała.-Do zobaczenia.
I wtedy wyszła.
Powinna powiedzieć Luke’owi?

Nie…Nigdy.

***
Jak emocje po rozdziale?  Mam nadzieję, że pozytywnie :)
Dziękuję za każdy komentarz, to naprawdę motywuje <3
Możliwe, że dzisiaj będę robić tc, więc jeżeli będziecie się nudzić to śledźcie mojego tt (@Wampirka00)

2 komentarze:

  1. omfg ludzie Cie nie kochajo .__.

    OdpowiedzUsuń
  2. co tu się w ogóle dzieje..? ona MUSI mu powiedzieć,bo to zniszczy ich przyjaźń jak mu nie powie.ugh...świetny rozdział i tłumaczenie nie zauważyłam żadnych błędów @vampsmyloves_

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly