Minął tydzień odkąd ja i Luke wyjaśniliśmy swoje uczucia. I
nigdy nie byliśmy szczęśliwsi.
Nie wiedziałam czy oficjalnie byliśmy parą, ponieważ nadal
nie zapytał mnie, czy będę jego dziewczyną, ale wiedziałam, że mnie kocha i to
było najważniejsze.
Moje rozmyślania zostały przerwana przez mój dzwoniący
telefon, który leżał na szafce nocnej. Szybko usiadłam i odebrałam telefon.
-Halo?- zapytałam zaspanym głosem.
-Dzień dobry, Piękna- usłyszałam znajomy szept Luke’a w
słuchawce.
Mogłam stwierdzić, że dopiero wstał, ponieważ mówił swoim
głębokim, zaspanym głosem.
-Dzień dobry, dziwaku- zachichotałam, ziewając i
przeciągając się, cały czas mając telefon przy uchu.
-Zostaje nazwany dziwakiem po skomplementowaniu cię? Nieźle-
zachichotał.
-Dobra. Dzień dobry mój przystojny dziwaku- uśmiechnęłam
się, chociaż nie mógł tego zobaczyć i ruszyłam w stronę łazienki.
-O wiele lepiej- odpowiedział.
-Jest jakiś powód, dla którego dzwonisz? Muszę się
przygotować do pracy- westchnęłam i włączyłam głośnik, odkręcając kran.
-Więc…Zastanawiałem się czy chciałabyś gdzieś wyjść
wieczorem?- zapytał nerwowo.
Kiedy skończyłam myć twarz, odpowiedziałam- Jasne, czemu
nie.
-Świetnie…Powinienem być…Umm, może być o 17?
-Oki doki- zaśmiałam się i założyłam swój strój służbowy.
-Miłego dnia. Kocham
cię, Piękna.
-Dzięki, nawzajem! Też cię kocham, Przystojny Dziwaku-
uśmiechnęłam się, po czym się rozłączyliśmy.
Zastanawiałam się, co takiego ma dla nas…
***
Meeeega krótkie....Wiem, ale to nie moja wina.
co do cholery xDDD następny musisz dodac jeszcze w tym tyg, inaczej bedzię nie fair
OdpowiedzUsuń