Muzyka do rozdziału klik
***
Film się skończył, a my oboje płakaliśmy.
-O mój…-
-Wiem…- przerwałam mu, po czym wydmuchałam nos w chusteczkę.
-Nie mogę uwierzyć, że właśnie płaczę- stłumił śmiech,
wycierając łzy.
-Wiem…Ale nie przejmuj się, każdy płacze oglądając ten film-
uśmiechnęłam się i wyrzuciłam swoją zużytą chusteczkę.
-Nigdy więcej nie powinniśmy o tym wspominać- wymamrotał,
nawiązując do swojego płaczu.
Zaśmiałam się. –Będę się starała jak najlepiej trzymać język
za zębami. Tylko mnie nie wkurzaj.
Wywrócił oczami, ale na jego twarzy pojawił się uśmieszek.
–Chodźmy zjeść obiad.
-Yay!- krzyknęłam, kiedy usiadłam na jednym ze stołków przy
bufecie.
-Umm…Zobaczmy, co mamy- bąknął i schylił się, żeby otworzyć
zamrażarkę.
-Hmm, pizza i słodkie frytki?- zapytał i wyjął wspomniane
jedzenie.
Zaśmiałam się i skinęłam głową. –Jasne.
-Co jest w tym śmiesznego?- spytał, wkładając jedzenie do
piekarnika.
-Wy, chłopcy, nie potraficie gotować, dlatego kupujecie
tylko mrożone jedzenie- powiedziałam z uśmiechem.
-Zamknij się. Jesteśmy tak samo leniwi, jak wy- naburmuszył
się i usiadł obok mnie.
Obydwoje wyjęliśmy swoje telefony i włączyliśmy Twittera.
Po pięciu minutach ciszy schowałam telefon do kieszeni, po
czym spojrzałam w górę i zobaczyłam Luke’a nadal skoncentrowanego na swoim telefonie.
-Yo.
Nadal pisał na swoim telefonie.
-Gościu.
Ciągle coś przewijał na swojej komórce.
-Umm…Luke?
Nadal gapił się w swój telefon.
-LUKE PIEPRZONY HEMMINGS.
W końcu na mnie spojrzał, z dezorientacją wymalowaną na
twarzy.-Tak?
-Co ty do cholery robisz?- zapytałam się go, unosząc brew.
-Tylko rozmawiam z fanami- uśmiechnął się.
-Oh- zachichotałam i zaczęłam bawić się swoimi palcami.
-Oh moja- Yo Violet, sprawdź tą dziewczynę. Jest gorąca-
uśmiechnął się głupawo i podał mi swój telefon.
@Hayley5sos: @Luke5sos podniecasz mnie.
Podarowałam mu dziwne spojrzenie. -Więc to jest teraz twój
typ dziewczyn?
-Więc, ona jest gorąca…- wzruszył ramionami i zabrał
urządzenie.
Po wypowiedzeniu przez niego tych słów poczułam się
trochę…Dziwnie…Tak jakby na złej drodze.
Nie wiem, co to było, ale sprawiło, że poczułam się
niekomfortowo i niepewnie.
Szybko się otrząsnęłam i działałam normalnie, -Udajesz.
-Suki mnie kochają- mrugnął porozumiewawczo.
Oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
~
Po zjedzeniu obiadu, poszliśmy na górę, żeby przygotować się
do spania.
Natychmiast umyliśmy zęby, przed pójściem do łóżka.
Po założeniu swojej podkoszulki, spodenek, puchowych skarpet
i zmyciu makijażu otworzyłam drzwi, oddzielające pokój Luke’a od łazienki.
Zostałam przywitana przez chłopaka, który zdejmował swoją
koszulkę.
Nie wiedziałam dlaczego, ale nagle poczułam motyle w brzuchu
i złapałam się na gapieniu się na jego ABBS.
Szybko się odwróciłam i włożyłam ubrania do plecaka oraz
wyjęłam swój różowy koc.
-Nie potrzebujesz koca- ziewnął z łóżka.
Odwróciłam się, by ujrzeć Luke’a leżącego pod kołdrą.
Wepchnęłam koc do plecaka i powoli ruszyłam w stronę łóżka.
Szybko weszłam pod kołdrę i położyłam się plecami do
chłopaka.
Był półnagi, więc po prostu nie mogłam na niego spojrzeć.
Co jest ze mną nie tak do cholery?
-Co powiedziałaś?- zaśmiał się, więc odwróciłam głowę w jego
stronę.
-Huh?- zapytałam zmieszana.
-Powiedziałaś ‘Co jest ze mną do cholery nie tak?-
uśmiechnął się podejrzliwie.
Spojrzałam w dół tylko po to, żeby zobaczyć, że Luke jest w
samych bokserkach.
CHOLERA.
-I powiedziałaś ‘CHOLERA’- zachichotał.
Zamrugałam, czując zażenowanie, -Ja byłam umm…Zamyśliłam
się.
-Awww! O czym myślisz, mała Violet?- uśmiechnął się słodko.
-Jesteś tylko o rok ode mnie starszy, nie mam czterech lat- wywróciłam
oczami i odkręciłam się w drugą stronę.
-Hej…- wstał i doczołgał się do mnie, więc teraz siedział na
mnie okrakiem. –Przepraszam dzieciaczku…Tylko żartowałem…Więc, co się dzieje?
Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.
Szczerze, sama nie wiedziałam jak na to odpowiedzieć.
Więc zgaduję, że muszę kłamać?
-Uhm…Jestem trochę w moim…Miesięcznym.
Twarz Luke’a złagodniała, a on zszedł ze mnie i położył się
obok mnie, -Oh- chichotał. -Nic dziwnego, że dziwnie się zachowywałaś.
-Mhhm- wymamrotałam i znowu odwróciłam się do niego plecami.
-Dobranoc Violet- wyszeptał mi do ucha, wywołując dreszcze
na plecach.
-Dobranoc Luke- odpowiedziałam.
Poczułam rękę Luke’a, która oplotła moją talię i
przyciągnęła bliżej niego.
-Jestem z powrotem i zawsze będę przy tobie- wyszeptał do
mojego ucha.
***
Wyczuwam fangirl, bo ostatnie zdanie :D
Mam pytanie. Przeszkadza Wam taka mała czcionka postów? Bo mogę powiększyć, jak coś :)