Po dwóch dniach musiałam wrócić
do szkoły, przez co byłam okropnie zajęta i nie mogłam się spotykać z Lukiem
tak często, jak wcześniej.
Oficjalnie potwierdziliśmy
wszystkim, że jesteśmy razem.
Wszyscy byli strasznie szczęśliwi
z tego powodu i jednogłośnie stwierdzili, że „To była kwestia czasu”
Powoli wstałam z krzesła
ratownika i zeszłam na dół.
Dzięki Bogu moja zmiana w końcu
się skończyła.
Zaczęłam wychodzić z plaży, kiedy
poczułam dwa silne ramiona wokół mojej talii.
Pisnęłam, po czym zorientowałam
się kto to był.
-Spokojnie! To tylko ja- zaśmiał
się Calum.
-Pieprz się. Przestraszyłeś mnie-
westchnęłam z ulgą i uderzyłam go lekko.
-Oww- wydął wargę, pocierając
swoje ramie.
-Dobrze- wywróciłam oczami.
–Więc, czemu ze mną rozmawiasz?- zapytałam lekko niegrzecznie.
-Oh, to świetny sposób na rozmowę
z przyjacielem. Bez powodu, serio. Po prostu miałem się tutaj spotkać z
Penelopą i zobaczyłem ciebie, więc stwierdziłem ‘Hej…Czemu nie wystraszyć na
śmierć Violet?’.
Zaśmiałam się i
uśmiechnęłam.-Okay, więc…Poczekaj. Ty i Penelopa jesteście ten?
Calum spojrzał w dół lekko się
uśmiechając, a jego policzki przybrały różowy kolor. –Może.
-Ulala- mrugnęłam
porozumiewawczo, kiedy zaczął odchodzić.
-Do zobaczenia później- odwrócił
się, żeby na mnie spojrzeć.
-Do później- zachichotałam,
odwracając się i ruszyłam do domu.
~
Kiedy tylko wróciłam do domu,
postanowiłam przyszykować wszystkie rzeczy i ubrania na jutro do szkoły.
Dziękuję Bogu za Target.
Wyciągnęłam swoją białą-bordową
spódnicę, bordowe zakolanówki, białą bluzkę i moje czarne baleriny.
Nasze szkolne mundurki były
okropne, wiem…
Zgięłam swoje ubrania i
powiesiłam je na wieszaku, który umieściłam za drzwiami, a swoje buty położyłam
obok.
Nie mogłam uwierzyć, że letnie
wakacje właśnie się kończyły.
Jedyną rzeczą, która mnie
martwiła, było to czy z Lukiem damy sobie radę.
Nie miał zamiaru wracać już do
szkoły, więc nie mogłam go widywać tak często jak zazwyczaj.
Byłam zagubiona w myślach i nawet
nie zauważyłam, że skończyłam się pakować do szkoły i zapinałam swój plecak.
-Puk, puk.
Obróciłam się i zobaczyłam
Luke’a, wchodzącego do pokoju.
-Serio, nie ma po co mówić ‘puk,
puk’ jeżeli już wchodzisz do pokoju- uśmiechnęłam się i położyłam torbę na
podłodze.
Rzucił się na moje łóżko i
odwzajemnił uśmiech. –Masz jakieś plany na dzisiaj?
Potrząsnęłam głową i położyłam
się obok niego. –Nie. Czemu pytasz?
-Bez powodu. Po prostu niedługo
nie będziemy się widywać tak często z powodu szkoły. Więc pomyślałem, czemu nie
spędzić jak najwięcej czasy razem, zanim zostaniemy zawaleni szkołą i pracą?-
odpowiedział, a ja przytuliłam się do jego klatki piersiowej.
-Więc jaki masz pomysł?-
zapytałam z uśmiechem.
-Gdzie chcesz iść?- zapytał.
-Hmm…Nie wiem. A ty gdzie chcesz
iść?- zaśmiałam się, ponawiając pytanie.
-Gdziekolwiek…Tak długo jak
jesteś ze mną- pocałował mnie w policzek.
-Plaża?- zaproponowałam,
wyskakując z łóżka i złapałam chłopaka.
-Jasne- uśmiechnął się, łapiąc
moją rękę i złączając nasze dłonie.
~
Kiedy skończyłam się szykować na
plaże poszliśmy do domu Luke’a, aby on także mógł wziąć swoje rzeczy.
-Poczekaj tutaj, dobrze? To
zajmie mi tylko pięć minut- powiedział, po czym usiadłam na jednym z krzeseł na
ganku.
-Oki doki- zaśmiałam się, kiedy
pocałował mnie w policzek i wbiegł do swojego domu.
To był piękny dzień, naprawdę
piękny.
Niebo było idealnie niebieskie,
słońce mocno świeciło i był lekki wiaterek.
Było po prostu perfekcyjnie.
-O MÓJ BOŻE, TO ONA!
Spojrzałam w górę i ujrzałam
grupę blondynek, wchodzące na taras Luke’a.
Kim one do cholery były?
-Umm…Mogę wam w czymś po-
zaczęłam, ale jedna dziewczyna przerwała mi uderzając mnie w twarz.
Natychmiast poczułam ból w tym
miejscu i przyłożyłam swoją rękę. –CO DO…
-Odwal się. Luke jest nasz, suko-
powiedziała druga dziewczyna.
-Zgnij w piekle- powiedziała
ostatnia, zanim zdążyłam odpowiedzieć. Zaraz po tym wszystkie się odwróciły i
wybiegły.
Poczułam łzy, wypływające z moich
oczu.
Czy fanki nienawidzą mnie aż tak
bardzo?
Naprawdę chcą, żeby ‘Zgniła w
piekle’?
Nigdy nie czułam się tak
skrzywdzona i poniżona w całym swoim życiu…
Wypuściłam ostatnie łzy i szybko
je starłam.
Luke zaraz wyjdzie, a ja nie
chciałam, żeby zobaczył mnie w takim stanie.
Na szczęście nie nałożyłam
make-up’a ani nic podobnego, ponieważ wyglądałabym okropnie.
Siedziałam jeszcze przez około 5 minut,
nie płacząc, po prostu rozmyślałam nad tym, czy powinnam powiedzieć Luke’owi o
tym, co się stało przed chwilą, niestety moje rozmyślenia przerwały dzięki
oznajmiające o nadejściu chłopaka.
-Hej kochanie. Gotowa?- zapytał,
rzucając swój plecak i wysłał mi mały uśmiech.
-Jasne. Co zajęło ci tak długo?-
wymusiłam uśmiech.
Byłam całkiem niezła w udawaniu
radość, odkąd moi rodzice się rozwiedli.
Uważam się za profesjonalistkę.
-To jakiś kłopot?- zapytał,
odciągając mnie od moich myśli.
-Nie? Dlaczego? Wyglądam na
smutną?- odpowiedziałam pewnie.
-Tak troszeczkę. Jeżeli coś się
dzieje, wiesz że mogę ci pomóc- uśmiechnął się lekko i przytulił mnie jedną
ręką.
Część mnie krzyczała ‘PO PROSTU
MU POWIEDZ. ON CIĘ KOCHA, A TY KOCHASZ JEGO. MOŻESZ MU UFAĆ, A ON MOŻE CIĘ
OBRONIĆ’.
Ale druga część mówiła ‘To były
tylko trzy dziewczyny. Nic takiego. Po prostu wyrzuć to z pamięci. To nie
znaczy, że cały fandom cię nienawidzi’.
-No dalej Violet…pomogę ci-
wyszeptał ostatnią część, kiedy schodziliśmy z ganka i ruszyliśmy w stronę
plaży.
Powinnam mu powiedzieć?
***
KAŻDY KTO PRZECZYTAŁ ZOSTAWIA KOMENTARZ!!!
Notka dłuższa, więc podzielona na podpunkty.
1. Przepraszam. Kompletnie nie miałam czasu na przetłumaczenie rozdziału. Nie chcę, żeby to się jeszcze zdarzyło. Dlatego poszukuję pomocy, do przetłumaczenia co drugiego rozdziału. Chętni pisać na tt- @Wampirka00.
2. Proszę, komentujcie. Wiem, że truje o tym, ale naprawdę z Waszą motywacją o wiele lepiej się pracuje.
3. Dziękuję za ponad 3000 wejść. Jestem pod ogromny wrażeniem i straaaaasznie Wam dziękuję <3
4. Jeżeli chcecie, możecie zostawiać swoje opinie pod tagiem #INGAPL na TT. Będzie mi bardzo miło, a przy okazji pomożecie mi rozsławić bloga.
genialny,ale dlaczego taki krótki..? chętnie bym ci pomogła,ale z internetu korzystam najczęściej w telefonie a mój laptop jest popsuty masakra ale cię wspieram pozdrawiam @vampsmyloves_
OdpowiedzUsuńAa kocham. Wrzucaj co tydzień
OdpowiedzUsuńkocham, kocham, kocham <3
OdpowiedzUsuńnfhfdskfhkusdygfer *.*
OdpowiedzUsuńKiedy Next?
OdpowiedzUsuń